
Wraz z całym Kościołem przeszliśmy od wieczernika, przez krzyż i grób, aż do zanurzenia się na nowo, tak jak w wodach chrztu, w Męce, Śmierci i w Zmartwychwstaniu Pana. Owocem tego chrzcielnego zanurzenia jest odpuszczenie grzechów i dar nowego życia. Pascha Jezusa jest Paschą każdego z Jego uczniów, gdy uświadamiając sobie, że ceną za grzech jest krew Syna Bożego, podejmuje nowe życie. Gdy zrzuca z siebie grobowe płótna starego człowieka.
„…dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych” (J 20,9)
Uczniowie, wchodząc do grobu Jezusa, zobaczyli coś, co ich przekonało o zmartwychwstaniu. Sam widok pustego grobu to rzeczywiście za mało, by być pewnym, że Jezus żyje. Musieli zobaczyć coś wyjątkowego. Ujrzeli leżące płótna orazchustę, która była na Jego głowie. Nie idzie więc o to, że przekonanie o zmartwychwstaniu było wynikiem bardzo silnych przeżyć, w wyniku których pamięć tego, kim był i co czynił Jezus, już nigdy nie miała ulec zatarciu. To nie było jedynie wspomnienie. Ani o to, że Jezus przetrwał jakiś trudny do przyjęcia a tym bardziej do wytłumaczenia letarg, ani o jakiś etap reinkarnacji. Musieli zobaczyć coś, co wyraźnie dokumentowało autentyczne zmartwychwstanie. Coś, co ujawniło się w pustym grobie.
Łazarz, po wskrzeszeniu, nie mógł się uwolnić od tkanin, którymi był szczelnie obwiązany i które w naturalny sposób go krępowały – potrzebował pomocy świadków swego wskrzeszenia, co zresztą potwierdza sam Jan. Gdyby więc miało być tak, że Jezus przebudził się w grobie z powodu zimna albo z powodu nagłego powrotu aktywności organizmu, to potrzebowałby dokładnie takiej samej pomocy.
Po śmierci Jezusa Nikodem przyniósł ok. 100 funtów wonności – mieszaniny aloesu i mirry (ówczesny 1 funt to około 325g miary współczesnej). Każdy zwój był posypany sproszkowanymi wonnościami. Gdyby płótna zostały odwinięte i zrzucone, zaschnięte wonności rozsypałyby się i pokruszyły. A więc byłoby widoczne to, że najzwyczajniej płótna przez kogoś z zewnątrz zostały rozwinięte, podobnie i chusta z Jego głowy.
Tekst grecki Ewangelii delikatnie podpowiada, co rzeczywiście zobaczyli uczniowie. Jan bowiem używa greckich słów keimena ta othonia, tj. leżące płótna, tak jak zostały złożone wraz z zawiniętym w nie ciałem. Uczniowie zobaczyli też sudarion – chustę, w którą ze szczególnym szacunkiem zawijano głowę zmarłego. Sudarion, który był na Jego głowie, nie leżał z płótnami, ale – jak czytamy dokładnie – entetyligmenon eis hena topon, pozostawał na swoim miejscu, i to w takim kształcie, w jakim otulał wcześniej owiniętą weń głowę. Chusta zachowała kształt głowy, pozostając jakby pustym ‘opakowaniem’. Płótna pozostały nierozwiązane, chusta z głowy nienaruszona – natomiast całe ciało, które miało pozostawać w nie owinięte… zniknęło. Właśnie to od razu zauważyli uczniowie!
Ciało Jezusa zniknęło, nie naruszając szczelnie i dokładnie zawiniętych grobowych płócien. To musiało zrobić na nich ogromne wrażenie. Było to tak jednoznaczne, że nie analizowali tego, co znaleźli. Sam Jan, przytaczając niewątpliwie swoje przeżycia z tych dni pisze na ten temat krótko: wszedł ów drugi uczeń, ujrzał i uwierzył. To autentyczna apostolska relacja, która przemawia także do nas i do naszej wiary w prawdziwość zmartwychwstania Jezusa. Jest też zapowiedzią naszego powstania z grobów, tak jak już wówczas dla pobożnych Żydów była wyraźnym znakiem nadejścia czasów ostatecznych, czego ślad jest widoczny chociażby w relacji Mateusza (zob. Mt 27,51-53).
Wiara Kościoła jednakże wypływa nie z samego pustego grobu Jezusa, ale przede wszystkim z tego, że Apostołowie spotkali Zmartwychwstałego. O tych licznych spotkaniach Kościół czyta przez cały okres wielkanocnej liturgii, aż do Pięćdziesiątnicy. O tym świadczy sam Apostoł Paweł: „Przekazałem wam naukę, którą przejąłem, że Chrystus umarł za nasze grzechy, zgodnie z pismem. Został pogrzebany, trzeciego dnia zmartwychwstał, zgodnie z pismem. I że ukazał się Kefasowi, potem Dwunastu”. O tym świadczy i Kefas, jak również wszyscy pozostali.
Taki też jest najgłębszy sens Triduum Paschalnego, które znajduje swój finał w Wielkiej Nocy. Nocy, która jako jedyna, znała czas i godzinę zmartwychwstania Chrystusa (Exultet).
Wraz z całym Kościołem przeszliśmy od wieczernika, przez krzyż i grób, aż do zanurzenia się na nowo, tak jak w wodach chrztu, w Męce, Śmierci i w Zmartwychwstaniu Pana. Owocem tego chrzcielnego zanurzenia jest odpuszczenie grzechów i dar nowego życia. Pascha Jezusa jest Paschą każdego z Jego uczniów, gdy uświadamiając sobie, że ceną za grzech jest krew Syna Bożego, podejmuje nowe życie. Gdy zrzuca z siebie grobowe płótna starego człowieka.
A Duch Jezusa dany Kościołowi gromadzi uczniów w jedno, na Eucharystię. I pozwala im mówić: Kyrios Jesus! Jezus jest Panem! Jezus żyje! My jesteśmy tego świadkami…
o. Dydak K. Rycyk OFM